wyraj
ty co twarz masz zasłoniętą
rachityczne twoje ramię
jest doliną niepoczętą
póki życie w nas się mieści
jesteś tylko zębem czasu
i choć snujesz opowieści
omijamy konwenanse
by się spełnić póki niebo
z piekłem jeszcze jest legendą
taką której nam potrzeba
by z wyraju czynić święto
na przestrzeni krótkiej chwili
kiedy wiatr się wkrada w skrzydła
ptaków którym lot umili
ta co jeszcze dziś nie przyszła
.
nie lękaj się dziecino
jeszcze cię świat pokocha
złe dni jak mrok przeminą
i w lustrze słońce spotkasz
popatrz mu w oczy śmiało
zachowaj w sercu wiarę
odbicia twego stałość
pokona dni koszmarne
nie lękaj się aniele
masz w skrzydłach wyrok boski
by piórem słowa dzielić
na modłę częstochowskich
kantyczek co jak źródło
wciąż płyną nieprzerwanie
by zdążyć nim za późno
stoczy się życia kamień
i lękiem cię przygniecie
bez sensu na dni przyszłe
świat się śmiechem zaniesie
słowo wśród skrzydeł uśnie
.