z miłości
jej smak wciąż ewoluuje
bo pokochałam najprościej
a teraz sens jej prostuję
wersami mieszam niezgodę
słodzoną wszelkim nadmiarem
myśli co chociaż niemłode
to nadal nie chcą być stare
nie ma bo nawet ta stała
wciąż nowe suknie ubiera
każdą od nowa zachwala
i twierdzi że właśnie teraz
szyk ma najmiększy na świecie
i niebotyczne wprost nogi
którym niestraszne zamiecie
świata co bywa za srogi
więc jej wersami wygładzam
szorstkość płochliwej natury
chociaż nie zawsze się zgadzam
dla niej powstałam . z nią umrę
.
umieć znaleźć spokój w sobie
to prawdziwa życia sztuka
i nikt tutaj mi nie powie
że we wnętrzu go nie szuka
tam gdzie skryte wszelkie męki
ciała duszy i serducha
tam szukamy go najczęściej
by się w ciche wersy wsłuchać
i zapomnieć o nerwicy
co histerią się rozmnaża
pośród wszędobylskiej dziczy
niechaj spokój się powtarza
tam gdzie wszystko nas normuje
pozwalając przeżyć męki
niespokojnych życia ujęć
aż do ostatecznej klęski