POWRÓT
koniec już nadszedł mojej podróży,
już widzę furtkę w naszym ogrodzie
i czuję zapach pąsowej róży.
W krótkiej, zwiewnej sukience fruniesz,
i skaczesz i w mych ramionach toniesz,
jedna, mała chwila i rozpala
się w tobie ogień i drżysz, i płoniesz.
Pojaśniało, wszystko jest w bieli i
tańczy twój cień wesoły na ścianie,
powietrze znikło ściskając gardło…
Nie płacz, już dobrze, jestem kochanie!
I rumienią się teraz tak mocno,
twe roześmiane, krasne policzki,
i sztachetki w płocie podskakują,
chcąc do tańca zaprosić doniczki.
A kiedy przyjdzie wieczór, niech sierpień
gra, niech wyciągnie swe instrumenty,
Chcę tak do woli na ciebie patrzeć
I żeby nastał dzisiaj spokój święty.
A w noc tę pierwszą, dziewiczą, wydrę
naturze wszystkie kwiaty wiosenne,
podaruję ci ich woń, byś mogła
przez usta szeptać marzenia senne…