Dlaczego?
Zanurzam się w zielony ocean,
bogów pogańskich ręce mnie tulą,
kołyszą me ciało i na łąki wiodą,
kryte świeżą, kwiecistą koszulą.
Patrzę i słucham, na próżno serce
płoszyć myślą niewypowiedzianą,
dylematem czasu przemijania,
brakiem lub wczesną pór roku zmianą.
Czuję świat, widzę i słyszę i tak
naprawdę, to jest mi wszystko jedno,
bo teraz jest dziś, jutro z pewnością
liście opadną i kwiaty zwiędną.
Jestem drobinką w przestworzach, iskrą
wśród gwiazd, godzę się z tym, to nic złego.
Czy mam prawo, że jestem człowiekiem,
stanąć ponad Naturą? Dlaczego?
***