Wstyd
kiedy broniąc szczeniąt
pazurom rysia daje wydrzeć oczy,
i smak wybroczyn w pysku czuje,
gdy kruszy w zębach napastnika kość...
Jest w suce godność,
gdy na ludzkie progi
resztką sił znosi przerażone kłębki
skamlące z głodu, z zimna, z niewygody,
by mogły przeżyć
jedząc ludziom z ręki...
Jest w suce godność.
Ślepej jak szczenięta,
gdy po omacku po ostatnie wraca.
Niechby liźnięcie matki zapamiętał
mokry kłębuszek,
mały, słaby pisk...
Jest w suce godność,
gdy odchodząc nie wie,
czy jej maleństwo
zostanie dobrym psem.
Czy na dywanie z futer zwierzę
podniesie łeb po słowie „Leżeć!”,
czy drgnie mu w sercu pamiętany
natury wilczej zew...
Jest w suce godność.
To za swój gatunek
jeszcze przeprosić umiem matki psie.
Za słowo "suka", które człowiek brudzi
rzucając w twarze ludzi innych
bez drgnienia powiek,
w słowie „winny” - cuchnący moralnością brud.
A matki psie, które nie potrafią
słowa "kobieta" zamienić w obelgę
do nieba trafią
i psim niebo będzie -
wyrajem szczeniąt tulonych do nóg...