Przeżycia z oślego życia
- Nie jedz twardej słomy wszak tu są prymule,
piękny błękit mają i nieziemsko pachną.
Na to drugi osioł z całych sił się żachnął
- Co mi przyjacielu wpychasz tak te kwiatki,
przecież żem nie głupi, wolę świeże trawki.
- Ee, no co ty drogi, w trawach śpią stonogi.
Robal, taki jeden z drugim, zębom wlezie w progi
i co wtedy poczniesz, gdy utknie w przełyku?
Ksztuszeń będzie pełno, no i pełno ryku!
Osioł, mieląc słomy ździebło, łeb do boku zwrócił.
Przeżuwał nie tylko pyskiem, ale i we łbie też młócił.
Prymulę chętnie by i skubnął, jakże nęci zapachem
- ale zabronione, kwiatków skubanie pod strachem.
Myśli krążą żuciem, słoma w pysku kłuje,
ogon puścił w ruch też, coś gdzieś mu kiełkuje…
nagle - Eureka! – myśl go przednia naszła,
niczym grom wprost z nieba tak mu we łbie trzasła,
wyrwał jak z kopyta w marchewkowe pole…
Cudze bardziej smaczne, niż własne w stodole!