kobiece odłamki /1/...
zakopana po szyję w piasek
czekam na zachód słońca
różowy jak zawsze
potem się odkopię zasyczę
jak żmija z królewskiego ogrodu
i zasnę na plaży istnienia
***
jestem bólem rodzącym życie
okruchem piasku w trybach sandałów
źdźbłem w źrenicy Boga
niepamiętającego czasem
sekundą zgubioną przez zegarmistrza
ale wciąż biegnę i szukam
***
kłuję i drażnię ciekawskich
imion mam wiele
bywam Piołunem przy drodze
jutro zamkniętym pokojem Emily
wczoraj byłam nutą w krtani
podwójnej Weroniki
i krwią pitą przez Wolanda