migdałowej wiosny w środku zimy...
tamta Anna to czterdzieści rumianków
to kobieta deszcz i niebo przecięte tęczą
zapach chleba w zapasce schowany
biegła po łąkach trawiastych
i samotnie odgryzała resztki życia
siała nadzieje i szukała pszczelego ula
krążącego gdzieś po galaktyce
każdy gołąbek był opowieścią
o tysiącach smaków tym
oszukiwała głód zawijając w liść kapusty
serce
wciąż szukam
w zagubionym zaułku pyłu pamięci
jej mądrości na życie