Aforyzm lutowy(Marzeny sprawa wielkiej wagi)
Ważyła, mierzyła i nie wierzyła.
Od zeszłej środy znowu przytyła.
A przecież z dietą tak się trudziła.
Jadła owoce no i warzywa,
i nawet kawy już nie słodziła.
O pięknej figurze ciągle marzyła.
Lecz sprawa znowu się popierniczyła.
Na orbitreku tyle ćwiczyła,
i na spacery ciągle chodziła.
A tam biegała, a siam skakała.
Cuda na kiju wciąż odstawiała.
Nawet ciężary ciężkie dźwigała.
I nawet do sauny na chwile wstąpiła,
bo wcześniej nigdy w saunie nie była.
Tak się tym wszystkim mocno trudziła,
że wyskoczyła na czole jej żyła.
A kiedy czymś się mocno zmęczyła,
to małe co nieco na ząb zarzuciła.
Pal licho dietę, nikt się nie dowie.
Coś słodziutkiego zjem se na zdrowie.
Bo zasłużyłam, a to się spali,
i wszyscy będą zdrowi i cali.
Droga Marzeno, że tak to powiem...
Bo kiedy pączka smarujesz miodem,
popijasz kolą tak na ochłodę.
A miast marchewki tłuste kotlety.
To nie pomoże siłownia i diety.
https://www.twojewiersze.pl/pl/wiersz,PDEvNjM1NjlYMTYyYDFoNmE4WDQ