Pozamwczoram
Modre só nie tlo chabry w zbożu, ale lań tyż mo take moluchne ksiotuszki,
bo kedajś kożdan Warnijok ziedzioł, co my na Ziamni niebo mowamy.
Od Matulki Gyczwołdzko noszo farba je.
Popatrz, tam z pochówków światła się palą
preludium listopadowym pasażem.
Pora kolorów przemija, panicznym echem
paktujących rykowisk.
Potoki święte wełniane obłoki,
płomienie wciąż kołyszą dusze.
Panie wysłuchaj mnie proszę!
Pamięci tych co z tej Ziemi,
palących się wciąż zniczy,
paleozoicznych pereł rosy,
przecież to się liczy.
Piramidy słów nie w porę znów
późno, na próżno - nie ma już Róż.
pozamwczoram- przedwczoraj
mowamy- mamy
kedajś- kiedyś
farba- kolor