Wesele bandzie pozajutro
Przed kożdy chałupó stoziali ekstra brama.
Gościów muzykonty na trómbach zitali,
i tak długo biwata grali, aż łostotne olto,
abo bryczka z łobory nie wyjechała.
Łóna z młodymi paradnie łustrojonó buła.
Znów drzewa zlizują zdyszane wiatry,
Szpaki strąciły wiadro z popiołem.
Świat się zakurzył, poodgniatał boki
umarłe pióra grab pozbierał z mozołem.
Lecą dźwięki ku ziemi oswajając ciszę,
co tylko chwilę tętnem w pulsującej skroni.
Płynie w żyłach i serc nie kołysze,
i nie muska twarzy ciepłem swych dłoni.
Przecież wiesz że, nie jesteś moją siostrą,
w testamencie też cię nie umieszczę.
Nie mam obowiązku, o rumor proszę.
Że byłaś, istniałaś, zapomnę wreszcie.
Ciszo nie przychodź więcej nigdy do mnie.
Pełną piersią uśmiecham się do wspomnień.
pozajutro- pojutrze
bandzie- będzie
biwat- marsz
zawdy- zawsze
poniydziołek- poniedziałek
abo- albo
muzykonty- muzykanci
trómby- instrumenty dęte
łobora- podwórze
olto- auto
zitać- witać