Intymność
szukam spokojnej przystani.
Księżyc w nowiu zmiękcza
palców smukłą kościstość,
wysyca czerwień warg,
nieprzyzwoicie.
W źrenicy Twoich oczu
wypatrzyłam swoje lepsze odbicie.
Lunatyczny taniec dłoni kołysze
ciał krągłość, tuli od niechcenia.
Przyśpiesza i spowalnia oddech.
Zwijam się w kłębek myślą spełnioną
i trwam w rozkosznym rozedrganiu.
Płomień świecy, ledwie zauważalnie,
wygładza wszystkie nierówności i nadmiary.
Niedoskonałość upaja się intymnością,
a ja opadam w Twoje ramiona.