biało-czerwona latarnia
kropelkami spija zachodzące
po przeciwnej stronie życia
purpurowe słońce
w kącikach ust nagromadziły się łzy
wspomnienia przywołuje śmierć
napiętnowana historią
pieni się do granic
nienawiści
księżyc nie zauważa już krzyży
sierpem wycina powieki
w oddali cierpi pod lasem
błogi, ponury spokój
pocałunki składa
umarłym
krew przelewana za wolność
w ojczystą wsiąkając ziemię
pozostawiła nam
w spadku na dnie
biało-czerwoną
latarnie