wyważone drzwi
wyważyła drzwi
do mojego sumienia
myśli, dotknęły pustki
a w głowie nieme słowa
cieniem rozłożyły
dryfującą ciemność
czarna melancholia pokryła
moją duszę, długo jeszcze
przed zachodem słońca
obłęd i niedowierzanie
na drodze do piekła
napotkały swojego demona
mój sen się nie sprawdził
coś pogrążało mnie w dół
twoje odejście, nie pozwoliło
mi tak naprawdę
jeszcze do końca umrzeć
ale zabiło jedynie wiarę
która ostatnio
sięgnęła dna
mam przed sobą ciemność
moje życie grozi śmiercią
