nad ranem zaszło Słońce
który rankiem 01.grudnia
po ciężkiej chorobie
odszedł do domu Pana.
Spoczywaj w pokoju
drogi Tato
nad ranem
zamknęło Ci oczy
Twoją duszę ogarnął mrok
a serce gorące utraciło rytm
szukamy Ciebie już tam
gdzie na palcach
porusza się tylko śmierć
teraz szeptem w ciemnościach
rozpalasz dla nas płomień
dostrzegamy to w milczeniu
w naszej pamięci oraz modlitwie
między spojrzeniem gwiazd
a cierpieniem, które zna
każdy Twój ruch
niesieni wiatru szelestem
przechodzimy przez mgłę
dotykamy chwil, które nie miały
początku ani końca
czujemy, jak Twoja obecność
przenika każdy nasz dzień
noc rozkłada anielskie skrzydła
a księżyc srebrnym pyłem
drogę maluje przez mękę
zatrzymałeś się
pod przydrożną kapliczką
gdzie zanikają granice jawy i snu
gdzie w ciszy, nieskończonej
rodzi się śmierć
dla życia wiecznego
jak światło
które zawsze wiedziałeś
że istnieje po wieki, wieków
Amen
