wybacz, że nie znasz mnie jeszcze
wybacz, że nie mam nic więcej
prócz łzy, która do rana
pustą wypełnia mą przestrzeń
już nie potrafię jak wcześniej
słów zapisywać powietrzem
rękoma chwytać się jutra
gdzie czyn, jedynie jest gestem
po nocy pustej i ciemnej
wzrok mój wędruje po niebie
mieszając kolory namiętnie
dotykiem maluję ciebie
pragnę twojego oddechu
i ciepła w chłodnej pościeli
spacerów po deszczu za rękę
gdzie czas miłości nie dzieli
choć by mi przyszło umierać
jeszcze przed zachodem słońca
chciałbym twe myśli rozbierać
i kochać, kochać bez końca…