Oczko
i za życiem ciągle w tyle.
- Czy to zysk? Czy strata czasu? -
- te skradzione życiu chwile.
Młodość biegać chce na skróty.
- Czy to ujdzie nam bezkarnie?
Starość coraz wolniej - truchtem.
Licząc średnią – raczej marnie.
Równin mało, wciąż pod górę -
- piękny tu od życia gest -
puszcza do nas oczko okiem...
Nie straszny nam Mount Everest.
Na łzy gorzkie czasu nie ma,
długa życia to marszruta.
Wszyscy wypatrują słońca -
- nogi puchną w strzępach buta.
W młodych nogach maratony.
W oczy wieje nam od wschodu.
Wciąż kapryśny grymas losu.
Życie warte jest zachodu.
----------------------------------------------------------
Ewa Omiecińska