Czas wieczności.
Czy istnieje pora właściwa by odejść ?
czas kiedy będę gotów aby się pogrześć ?
Tak niewiele już życia we mnie zostało
kalectwo i ból, chorą myśl jak i ciało.
Zachętą mi zieleń wiosny, barwne kwiecie
lecz ciało ułomne i trudem mu tchnienie.
Umysł obrazy piękna oczyma chłonie
żal urasta... tęsknotą broczy z powiek.
Wspominam radości z lat już minionych
swą miłość... żar z nieba warkoczy złotych.
Ptaków nocy trel, pocałunków moc przed snem
gdy powiek uchylam znika czar, pustką dzień.
Przez zamknięte oczy milszym jest mi świat
oddaję się snom, weń marzeniem sięgam gwiazd.
Coraz to częściej mój sen życiem się staje
i już mi nie straszne wieczności otchłanie.
W doczesności już mi tylko tęsknota
nie chcę tutaj powracać gdzie ból i trwoga.
Któregoś dnia sen kamienny mnie ogarnie
marzeniem gwiazd sięgnę a płomień mój zgaśnie.
07-05-2024 r. Rubin.