obłokami martwych wspomnień
życie kłębi się wciąż nieustannie
przeznaczeniu przywracając
jednolitą wiarę
niepisanych zdarzeń nie pamięta nikt
a wczorajsze myśli, wykorzenił już
dzisiejszy czas
każdy tekst obnaża brak
i w zasadzie bezboleśnie umierają słowa
które jutro nam nie będą
mówić nic
na krawędzi smaku balansują zmysły
kiedy całkowicie przekraczają progi
letnich namiętności
już jedynie w sobie mamy tylko siebie
bez pamięci zatracając wszystko
co przywrócić zdąży, nasza
wyobraźnia