kawa z rozbitej filiżanki
wstawiam zatem jeszcze raz wiersz, zmieniony po moich poprawkach…
spijam z twoich ust
za każdym razem
kradnę jej smak
z rozbitej filiżanki
miłość nie zasypia
miłość topi się
jedynie
jak lodowa góra
przykuta do ramion
pod powierzchnią
błękitnego nieba
odwraca bieguny
naszego życia
wieczorami
pojawia się w smaku
czerwonego wina
jej mętne oczy
opadają deszczem
jak źrenice do snu
zamykane
spojrzeniami
wczorajszego
jutra
dusza w tęsknocie
spłonęła tymczasem
jak róża w milczeniu
i nie zakwitnie
ponownie
we mgle