Robotnicy
Mt. 19,30
Potrzebował robotników,
Raz gospodarz w swej winnicy.
Znalazł z rana pracowników
Którzy stali na ulicy.
O denara za dzień pracy,
Zawarł układ z mężczyznami.
Do winnicy poszli chwaci,
by pracować tam dzień cały.
Drugi raz około trzeciej,
Widząc innych bezrobotnych,
Także im chciał dać zajęcie,
Więc ich też wziął do roboty.
Potem gdy już wieczór nastał,
Przyprowadził do winnicy,
Tych, co tam bez pracy zastał,
By nie stali po próżnicy.
Kiedy dzień się już zakończył,
Wezwał pan zarządcę swego,
By wypłacił im pieniążki,
Tyle samo dla każdego.
Jeden zaczął się buntować,
Ten najęty wcześnie z rana,
Że on musiał dzień pracować,
Tak jak tamci za denara.
Na to odrzekł mu gospodarz.
- Przecież krzywdy ci nie robię.
Na denara miałeś angaż,
Więc pretensji mieć nie możesz.
Chcę nagrodzić z was każdego,
A ze swoim zrobić mogę,
To co chcę; Nic Ci do tego.
Weź i odejdź w swoją drogę.
Wyrównane będą szanse,
Bo Gospodarz sprawiedliwy.
Nawet jeśli późno zaczniesz,
Możesz także być szczęśliwy.
GrzesioR
1-10-2023