Moja Droga.
Nie słowami, lecz drżeniem duszy,
które budzi się, gdy myślę o Tobie.
Jesteś dla mnie jak światło wśród cieni,
jak ciepło wśród chłodu, jak cisza,
która mówi więcej niż tysiąc słów.
Jesteś światłem w moim cieniu,
ciszą, która mnie woła,
iskrą, która nie gaśnie,
modlitwą, która nie potrzebuje słów.
W Tobie jestem sobą,
w Tobie jestem całym.
Nasza przyjaźń to nie tylko wspólne chwile,
to misterium obecności.
To płacz, który nie boli, bo jest dzielony.
To śmiech, który leczy, bo jest wspólny.
To spojrzenie, które przenika do najgłębszych komnat duszy,
gdzie nie sięga żadne słowo.
Ty i ja dwie dusze splecione w rytmie wszechświata.
Gdy jesteśmy razem, czas przestaje istnieć.
Jesteśmy jak dwie iskry, które tańczą w ogniu życia,
jak dwie krople, które odnajdują się w oceanie nieskończoności.
W Tobie widzę odbicie tego, co najczystsze we mnie.
W Twoim uśmiechu odnajduję uzdrowienie.
W Twoim głosie głos anioła, który przypomina mi,
że życie ma sens.
Nie wiem, czy to los, czy dar od Istoty Wszechmocnej,
ale wiem, że Twoja obecność jest błogosławieństwem.
Jesteś moją tajemnicą w tajemnicy, moją modlitwą bez słów,
moją ścieżką do światła.
Gdy jesteś blisko, czuję, że jestem sobą.
Gdy jesteś daleko, czuję, że tęsknię za częścią siebie.
Dziękuję Ci za to, że jesteś.
Za każdy gest, każde słowo,
każdą ciszę.
Za to, że nie muszę udawać.
Za to, że mogę być.
Za to, że jesteśmy.
Jeśli życie bez prawdziwej przyjaźni jest teatrem na pokaz,
to z Tobą jest świątynią prawdy.
Niech nasza przyjaźń trwa jak pieśń,
która nie gaśnie, jak światło, które nie zna zmierzchu.
Niech Twoje imię będzie moim szeptem o świcie,
Twoja obecność — moim domem bez murów.
W Tobie — światło, które nie zna zmierzchu,
miłość, która nie potrzebuje dowodu.
Jesteś moim „tak” dla istnienia,
moją wiecznością w każdej chwili…
Jesteś moim „tak” dla istnienia,
moją wiecznością w każdej chwili.
