Ptaki
wirują w opętaniu
nad taflą jeziora,
wichrem wzburzonego.
Z gracją rozrywając
naciągnięte płótno wody,
podrywają jej kropelki —
proszą do wspólnej zabawy.
Dwa podlotki
uganiają się za sobą
to w prawo, to w dół.
Namiętność.
Pożądanie.
Dalej, samotne łabędzie
mokną w deszczu,
choć w parze im raźniej —
za stadem czują tęsknotę.
Dobrane tak na zawsze,
nierozłączne, pisane sobie,
jedno pod skrzydłem drugiego —
natura je obroni.
Wnet, poderwane do lotu,
ruszają za kaczkami,
z tolerancją wobec tych innych.
Pióro w pióro — znikają.