a rosa taka sama od lat
bezmyślna nadzieja
wyimaginowany świat
na lepsze ułożenie się z losem
jest noc i dzień
i czasem zmierzch się pojawia
by uładzić pomięte życie
okryć zapomnieniem
zbyteczność
jest słowo i milczenie
przezroczysty bezmiar oddechów
nieokreśloność miłosnej entropii
rozsiewająca
przeczucie pozagalaktycznych spotkań
tymczasem na ziemi
jesteśmy tylko chwilą
wołaniem
gdzie na alert serca
zjawiają się niewidzialni
i zamykają je w niewoli
zanim ta chwila minie
pobłądzimy jeszcze
i zdążymy poranić siebie
dźwiękami życia