Obrona Herostratesa
Skonał za to, że liznął spojrzeniem
dosiadającą księżyca odbitą w jeziorze.
Dobrze, a teraz niech ktoś mi powie,
komu potrzebna bogini, biegająca po lesie?
Albo ten cud świata w Efezie, świątynia
na chwałę owej dzieciobójczyni przeszywającej córkę
w objęciach skamieniałej Niobe.
Niech gorze!
Spopielić! Zwęglić w pożodze, wreszcie.
Niechaj z trwogi kapłanki wrzeszczą.
To sprawiedliwość, żadna zemsta. Na pewno nie
dla sławy, choć szewc bez butów chodzi
i nie zaszkodzi, żeby mnie znano,
wspominając co ranek przy śniadaniu.
Przecież bronię zasad tylko i własnego zdania.
Jej bliźniak, Apollo, pieniacz, hołubiący muzy.
Spaliłbym i opluł również wszystkie wiersze.
Wielkość tkwi we mnie, burzę, więc jestem sacrum.
Jednako, wy profani dłużni mi zadośćuczynienie,
choćby post factum, bowiem prowadzicie na śmierć.
Nie uda się wam wymazanie imienia, bo przecież
do dobra maluczkich chciałem się przyczynić.
Sami widzicie, oprawcy, że nie ma we mnie winy.
Taki przyczynek mogą mieć niektóre akty terroryzmu.
Ja, na ten przykład, terroryzuję Was moimi wierszami. Niezupełnie dla sławy, choć uważam siebie za dobrego poetę, tak jak niektórych z Was, których rozpoznałem.
Wrzucamy się w tę głębię internetu bez satysfakcji jaką mieli nasi poprzednicy. Poeci sprzed ery komputerowej. W sieci każdy może nazwać się poetą. Napisać coś bełkotliwie. Dostać recenzje od równie błędnych rycerzy w poetyckich kaskach z durszlaków.
Ocena wiersza
Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.
Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.
Komentarze
Kolor wiersza: zielony
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Limeryk w klimacie limerykowym:).
Pozdrawiam. Marek
Chwali się Tobie brak parcia na szkło.
To oczywiste, ze Herostrates występuje tu jako pewien symbol, a takich osobników w dawnej i współczesnej historii jest mnóstwo.
Marku przedstawię Tobie limeryk. Ja też piszę czasem żartobliwe wierszyki, ale ich raczej nie wstawiam na forum.
Wiatr od morza. Limeryk sieciowy
Przepiękna Dagmara, córka rybaka z Helu.
Adoratorów, jednak, miała niewielu.
Nawet, gdy ojciec połowy skończył,
chłopaki wciąż odwracali oczy.
Rybą trąciło jej krocze, również w niedzielę.
Jurek
Autor poleca
Inne wiersze z tej samej kategorii
Inne wiersze tego autora
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.
Czytaj treść polityki prywatności