labirynt
właściwie życie jest tylko mitem
wciąż układanym przez usta nowe
i każdy musi w swym własnym bycie
pokonać krętą daleką drogę
w której nieświadom treści znaczonej
świata powłoką . tak jak Don Kichot
wciąż poszukuje za progiem domu
tego co dzisiaj przyniesie przyszłość
właściwie życie to mitów tyle
że nawet bogom fantazji zbrakło
i zasępieni stanęli tyłem
do miejsc gdzie płonie wszechrzeczy światło
a ja już nie wiem gdzie się początek
zapisał we mnie jak boża iskra
która wciąż pragnie pochwycić wątek
mitologiczną odnaleźć przystań
.
nie daj mi zaginąć w tłumie
gdzie się przemoc dobrem mieni
chroń mnie zanim nie zrozumiem
że się świata nie da zmienić
ale póki co bądź ze mną
ty co żeś mi światłem w duszy
i przeprowadź mnie przez ciemność
tam gdzie słońce ciepłem kruszy
twarze zbrodnią napoczęte
gładzi dłonią wszechobecną
iskry w nas co wierzy święcie
w niezniszczalne boskie piękno
.
uwierzyć w siebie to wielka sztuka
i jakże trudna w życiu codziennym
gdy rzeczywistość to twarda suka
w swej zajadłości kąsa kłem przednim
i wgryźć się pragnie w miąższ twojej duszy
by wyssać miękkość aż do dna gardła
to wtedy właśnie uwierzyć musisz
w to że się diabeł nie boi diabła
wdziej więc na rogi słów aureolę
i transparentnym stań się człowiekiem
przegryź przez zęby i ruszaj dalej
po siłę wiary która jest lekiem
na twoje fobie . na pychę próżną
dla której wiara światłem się kruszy
na lęk niechciany zanim za późno
będzie na życie w którym wciąż musisz
wierzyć że jeszcze wrócą anioły
i pozostaną z tobą na zawsze
choćbyś się z diabłem zadawał w spory
z tobą opuszczą sztukę w teatrze