Tysiąc zgłoszeń na Tinderze czyli kobiety mają łatwo.
ja do dzisiaj w to nie wierzę.
Bardzo mnie to wciąż pokrzepia,
tylu chce mnie dziś przelecieć.
Przecież tylko pokazałam
małą cząstkę mego ciała,
a tu takie poruszenie.
Czuję w sieci podniecenie
singli, wdowców i żonatych.
Jestem ekstra, co wy na to?
Pewnie teraz zazdrościcie,
jakie to mam fajne życie.
On się musi napracować,
inwestować, proponować,
a ja nóżkę na Tinderze
i chcą wszyscy. Wciąż nie wierzę.