deszczowo
przyklejone do twoich włosów
mienią się w świetle latarni
kolorami tęczy
uśmiechnięta tańczysz
na środku pustej ulicy
dla mnie i tylko dla mnie
powabna sukienka wiruje
unosząc zalotnie falbany
kokietujesz mnie M-Ela-ncholio
i flirtujesz coraz odważniej
wiesz
że i tak za chwilę wezmę
w ramiona aksamit twojej skóry
krople deszczu drżą na niej
niebezpiecznie
czubeczkiem języka łapię je
zachłannie
by żadnej nie uronić
by nie spadła na ulicę
przytulam mocno
czekając
co się wydarzy
nim dzień obudzi
niepotrzebnie
za wcześnie