Jajecznica
Kawałami pracę uzupełnialiśmy.
Nosiłem do pracy jajko gotowane,
Na kaloryferze było układane.
Tam się nagrzewało, było ciepluteńkie,
(W domu gotowane, miało żółtko miękkie.)
Jasio mnie podpatrzył - co tu się wydziwia?
Więc wytłumaczyłem, że białko się ścina
Przy temperaturze czterdzieści pięć stopni.
Jasio w to uwierzył i stał się ochotny,
Do jaj gotowania na kaloryferze
I jeszcze oznajmił „przecież Tobie wierzę”.
W dniu następnym jajo na grzejnik układa.
Na ten akt ryzyka czekała czerada.
Jasio szedł na warsztat chronometrażować,
To nam wystarczyło, jajo zagotować.
Na grzejnik, jak było, jajo włożyliśmy,
Do normalnych zajęć, wszyscy wróciliśmy.
Gdy nadeszła pora, jedzenia śniadania,
Jasio się zabiera do obtłukiwania
Jajka, aby sprawdzić, czy zagotowane.
Wszystko jest w porządku, utrwalił mniemanie.
Minął jeden dzionek i jeszcze dni parę,
Jasio jajo kładzie „na zagotowanie”.
Lecz nikt jajka wtedy nie raczył gotować,
Kawał nam się uda, będziemy dworować.
Jasio pewnym ruchem jajo rozłupuje,
Świeża jajecznica na biurku ląduje.