pies
jak wąż Boa o zielonych oczach
wyciskając z oczu ostatnie łzy
ściskałam w myślach Twoje imię
pokój zbyt cichy zbyt pusty
choć wiem gdzie jesteś to zbyt daleko
każdy dzień miesiąca przewracam w pamięci
jakbym chciała wszyć w ściany każdy obraz
każde wspólne wspomnienie spacer ciszę
adrenalinę i podwyższony puls to wszystko
cięższe niż dotychczas
być może mnie nie pamiętasz
ja nadal odwracam się odruchowo
by wzrokiem jeszcze raz Cię przywitać
to wszystko jest cięższe gęstrze
niepojęte dla zwykłego zjadacza chleba
nieobecne dla kogoś kto żyje bez kogoś
dla zabicia czasu i wypełnienia żołądka
jakby nic innego się nie liczyło
mnie życie postawiło do potęgi przed nawias
Klaudia Gasztold