pożegnanie lata
rankiem drażni ciało
jeszcze w słońcu myślami
twardsza tarcza chmur
broni zbędnie przed słońcem
nie wiedząc że ma pokojowe zamiary
żegnać mi trudno jest lato
i jego blaskiem płonące źrenice
i jego poranki ze śpiewem skowronków
trudno mi żegnać poranne spacery
alejkami kwiatów gdzie lądują motyle
a rzeka jest ciepła i drzewa zielone
wiem że Tobie też zimno leniwie
nie chce się głowy spod klosza wystawiać
narażać na zimno katar i kaszel
wchodzę głębiej pod kołdrę
chowając twarz pod nią
szukam pozostałych atomów ciepła
i te nasze przejażdżki rowerem
i nasze kąpiele w jeziorze do zmierzchu
tak trudno odłożyć rolki i wrotki
założyć wełniane skarpety
dłuższy t-shirt leginsy
sweter i z zeszłego roku kozaki
Klaudia Gasztold