Partner
ufam zapowiedziom
wiem że też masz wady
chociaż nie potrafię ich dostrzec
jestem świadoma prawdy
którą mi głosisz
jak niedzielne kazanie
chciałabym żeby stała się jawą
żeby przestała być tylko snem
snem na giewoncie
kilka lat temu
żyliśmy inaczej
u mnie była pustka
o wiele większa
kilka lat temu
jeszcze nie powstał
żaden mój wiersz
także my
byliśmy oddaleni
a jednak sobie przeznaczeni
jeszcze niedawno
potrafiłam się uśmiechać
do spadających kropel deszczu
teraz mrokiem witam słońce
jedyny uśmiech Tobie wysyłam
siedząc oparta o kamienny piec
popijając poranną kawę
obserwując z melancholią
jak zakładasz szlafrok
po szybkim prysznicu
gwiazd naszych zasługa
może dobra karma
na drodze świadomości
Klaudia Gasztold