Blizny
i chociaż nie ma ich na ciele,
te w duszy się nie goją łatwiej
i bólu są dostarczycielem.
Te zaś cielesne, choć się goją,
śladem cierpienia są, tragedii,
i chociaż z ciała je usuniesz,
to duszę naznaczają wrednie.
I chociaż duszę można leczyć,
wymazać również znamion ślady,
to nie da zatrzeć się do końca,
i strachu pozbyć się blokady.
Ja zaś Twe blizny rozmaite,
nabożnie bym całował co dzień,
bo Cię naznaczył palec Boży,
i choć wypalił ślad przez ogień,
wzmocnił Twą wiarę, dał nadzieję,
pokazał co się w życiu liczy,
i chociaż zrobił to brutalnie,
już Abrahama tak przećwiczył.
Więc chociaż myślisz - ślady szpetne,
to spojrzeć może musisz na nie,
że są zarazem też szlachetne,
Bo z nowym życiem Tobie dane.
Twój Anioł Stróż, choć był spóźniony,
finalnie zrobił swą robotę,
A wszyscy Jego pomocnicy,
Zwrócili potem piękno Tobie.
Ty zaś zwróć światu, co dostałaś
swój z oka błysk i żar nadziei,
i pomóż tym wątpiącym co dzień,
By Boży Cud w Tobie widzieli.