Pandemiczne przemyślenia (mój pierwszy wiersz)
Leżę rano w łóżku, myśli sobie zbieram
Aż tu nagle pomysł! Co to za cholera?
By napisać wierszyk. O czym? Zapytacie.
Może coś o sobie? O mamie? O tacie?
A może spróbuję skreślić kilka wierszy
o żonie, o dzieciach lub o tym kto pierwszy
zdołał szczyt osiągnąć ludzkich możliwości.
Tu się skończyły zasoby mej mądrości.
Wtem pustka w mą głowę wdarła się poranna.
Sen to był? Czy może mara ma koszmarna?
Cóż, nie wiem co pisać. Chyba dam se spokój,
A może napiszę jak na świecie pokój
wprowadzać i przyjaźń.
Nie! Za głupi jestem i za mały zrazu
O pandemii będzie!!! Bo mam jej obrazów
w głowie cały album.
Dookoła, wszędzie, pełno jej koło mnie.
W telewizji, w radio, wdarła się już do mnie.
W internecie, w sklepie, w szkole i w gazecie.
Nie ma miejsca bez niej już nigdzie na świecie.
Zaczęło się ponoć, rok temu bez mała.
Gdzieś na chińskim targu wyszła sprawa cała,
Tu, mym skromnym zdaniem nie ma prawdy wcale.
Wirus się wydostał kiedy był niedbale
trzymany w próbówkach, chińskiej, złej jakości
i może dlatego wylał się na gości.
Raczej ktoś celowo sprawił co się stało,
że z laboratorium świństwo wyleciało.
Jak było, tak było. Nie mnie to rozsądzać
Komu zależało? Kto chciał tym zarządzać?
Poszła na świat cały zaraza przebrzydła,
A na to czekała władców brać ohydna.
Tu powiecie pewnie że teorie snuję
spiskowe, foliarskie, że chyba coś knuję?
Może macie rację, lecz z mej perspektywy
widzę to tak właśnie, że są jakieś wpływy,
możnych tego światem, co zaczną niebawem
zniewalać nas wszystkich chorym, dzikim prawem.
Lecz wróćmy do tego co dalej się stało.
Świat zwariował totalnie, w Polsce też się działo
Zaczęły się lockdowny, maski, dezynfekcje,
zamykanie lasów, szkół i zdalne lekcje.
Coraz głupsze przepisy, bezprawne rzecz jasna.
Moja głowa zrobiła się wtedy za ciasna
by zrozumieć bezmiar głupoty rządzących,
ludzi wykształconych, ministrów, służących.
Nie sądziłem wtedy, że ogłupią ludzi.
Zniewolą i stłamszą. Czy naród się zbudzi?
Bo tłuszcza ich słucha i posłusznie kwili,
przecież wirus zabójca przyjdzie w każdej chwili.
Mych wielu przyjaciół jest jak żywe trupy,
boją się, że covid wejdzie im do dupy.
Zamknęli się w domach i siedzą jak szczury,
patrzą w telewizor, łykają te bzdury,
które głoszą media już na całym świecie,
ile ludzi zmarło dziś w Twoim powiecie.
O zamknięciu granic, szczepieniach i testach,
By strach w Tobie wzbudzić. Czasem o protestach,
zorganizowanych przeciwko rządowi,
no i o tym jeszcze jak strasznie ciulowi
są antyszczepionkowcy, co masek nie noszą.
To przez nich jest wirus, więc może przeproszą
społeczeństwo całe za swe zachowanie...
To się dzieje naprawdę! Powstrzymasz to Panie?
Świat oszalał już całkiem z wirusa powodu,
który tak naprawdę nie zabił narodu.
Zabił zaś gospodarki w wielu krajach świata,
co na własne narody wprowadziły bata
na ludzi, którzy żyć chcą, jak kiedyś przed „dżumą”
„Nie ma takiej opcji!” mówi premier z dumą,
że on nas wyzwoli z wirusa – potwora
zamknie też cmentarze, kiedy przyjdzie pora.
Odwoła sylwestra, święta i pogrzeby,
zamknie nam siłownie w myśl wyższej potrzeby.
Nielicznym da jałmużnę z nieswoich pieniędzy,
A na koniec pogrąży cały naród w nędzy.
Chodzi o to by ludzie się nie spotykali,
a jeżeli już muszą by się opluwali,
za brak maski , dystansu, niech gryzą się z sobą.
Wtedy łatwiej jest rządzić im taką osobą
co ze strachu przed śmiercią sama się zabije.
Ważne byście się bali, a rząd wie, że żyje.
Robią interesy na szczepionkach, na maskach,
a zwykłym śmiertelnikom każą chodzić w kaskach.
I większość z nas wtedy pokornie jak ciele
założy hełm na głowę nawet na wesele,
i przekonywać będzie „Ci bez kasków – inni!”
że to przez nich pandemia,” To oni są winni!”
Takich głupot tysiące mógłbym tu wymienić
Lecz moja rymowanka nie może nic zmienić.
Jak długo to potrwa? Nikt nam dziś nie powie
Musimy się modlić i mądrość mieć w głowie.