X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

Aforyzm grudniowy(brodacz gaduła)

Wiersz Miesiąca 0
bajka
2020-12-19 23:16
Był sobie Andrzej, kudłaty brodacz.
Lecz najważniejszą jego modą,
nie była wcale kosmata broda.
Ni to że wszystkich zadziwiał urodą.

Gdy ktoś coś mówił on odmrukiwał.
A tak poza tym się nie odzywał.
Z reguły milczał mówił zaś z rzadka,
bo mowa jego to była jak gradka.

Jak coś powiedział to tak powiedział,
że każdy zaraz z wrażenia siedział.
Gdy się odzywał to w sprawie ważnej.
I tylko wtedy gdy pytał każdy.

Zaraz odpowiesz. Taka wymowa
jest niczym diament, lub dar od Boga.
Andrzej nie był milczący od zawsze,
kiedyś on mówił dożo. Naprawdę!

Z ust jego lał się potok słów wieczny.
Lubił gaworzyć i pleść bajeczki.
Lubił też dużo o czymś rozprawić.
Nikt go nie umiał wtedy przegadać.
Żartował często lub popłakiwał,
a przy tym ciągle coś pogderywał.

Pewnego razu poszedł do lasu,
idąc coś nucił sobie zawczasu.
Poszedł i zniknął na dni dziesięć całych.
Ludzie we wiosce się zamartwiali.

Z początku jednak cichość i spokój,
wszystkim przyniosły kochany pokój.
Radzi są wszyscy, nikt ich nie męczy.
Ciągłym gadaniem nikt już nie dręczy.

Lecz po dniu trzecim się wszyscy strapili.
Przepadł gdzieś Andrzej, Czy zbójcy ubili?
Nie żadni zbójcy, przecież on biedny.
Przy tym do zbójostwa nie ma już chętnych.
Może zwierz dziki w lesie gdzie dopadł?
Lub złamał nogę, upadł i skonał...

Wójt zwołał wszystkich na swoje pole.
Zebrali się wszyscy jednak w stodole.
Na zewnątrz teraz zaczęło padać.
A wójt do ludzi w te słowa gada.

Słuchajcie wszyscy trza iść po Andrzeja.
Dzika i groźna jest wielka knieja.
A on, gaduła, nie patrzy gdzie lezie.
W paści na wilki jeszcze nam wlezie.
Albo jeżyny w Cichowem zdepcze.
Lub spłoszy sarny gadaniem wszetecznem.

Trza iść i basta! Tak uradzili.
Usiedli razem plan obmyślili,
że będą iść, tam gdzie on chadzać lubił.
W miejsca gdzie on by się nie zgubił.

I tak łazili po wielkiej kniei.
Trąbili w trąby, i w rogi dęli.
I tak łazili jeszcze dni siedem.
Aż znalazł Andrzeja, taki jeden.

Andrzej był nie swój jak w febrze się trząsł.
Pewnie przeżył tam bardzo wielki wstrząs.
Coś tam bełkotał rzucał się strasznie.
I robił miny strasznie dziwaczne.

O Leszym gadał, że do lasu nie chce.
Coś pochrząkiwał, że gadał nie będzie.
Że mądrze mówić na zawsze zechce.
Chciał by puścili go wszyscy czym prędzej.

Dziękował co brzydszym niby Borucie,
za wolność i diament i nowe życie.
Wszyscy się w koło wnet zmiarkowali.
Co tam się stało, się domyślali.

Spotkał Borutę. To rzecz niezwykła.
Ten zaklął go w czaru wielkiego sidła.
I dał mu zadanie wprost niewykonalne.
Niby nie trudne, niby banalne.

Andrzej miał nigdy się już nie odezwać.
Tylko czasami mógł milczeć przestać.

Co do diamentu, o którym bełkotał,
wszyscy wciąż myślą że to głupota.
Ot przywidzenie i senna zmora.
Czasem ktoś bąknie że ów diament to mowa.

Czasem się zdarza przy porze letniej.
Przy żniwach wykopkach lub sianokosach,
Andrzej pomaga, choć patrzy z ukosa.
Czasem po pracy u kogoś zlegnie.
I sen go zmorzy siłą stalową.
A przez sen coś mruczy dziwnie miarowo.

O tym by myśli przelewać w mowę.
A przy tym myśleć nad każdym słowem.
poprzedni aforyzm:
https://www.twojewiersze.pl/pl/wiersz,KjFxNkowRjVBM1UwUThcNFY1YzU
autor

Ocena wiersza

Wiersz nie został jeszcze oceniony.

Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


naskraju*<sup>(*)</sup>
naskraju*(*)
2020-12-20

Ciekawy wiersz o gadule. Czasem taki człowiek bywa upierdliwym, ale jeśli się przyzwyczaimy, to nawet jego gadanie przestaje być udręką. Każdy machnie ręką. Jednak kiedy zabraknie jego tembru głosu i zapanuje cisza… zatęsknimy za takim Andrzejem. Bo tak właściwie nikt do końca nie mówi wszystkiego prawdziwie. Każdy ma rację.

Wiersz pisany językiem, trochę gwarą, ale popraw;
odmrókiwał - odmrukiwał
znikł na dni - zniknął
wszetecznem - wszetecznym
Pewnie przeżył tam bardzo wieli wstrząs… wielki
pochrząkiwł - pochrząkiwał
Co tam się stało się domyślali… Co tam się stało, się domyślali.

Pozdrawiam


BardzoBardzo
2020-12-20
oj tam oj tam :D od razu za głupia :D może ja za bardzo przekombinowałem :)

naskraju*<sup>(*)</sup>
2020-12-20
Trudno chyba muszę przeżyć to, że się nie wbiłam w myśli Autora. Pewnie jestem za głupia, czy cuś :)
Pozdrówka

BardzoBardzo
2020-12-20
Co do gadulstwa to taki odprysk od całości co innego chciałem przekazać ale uwaga całkiem ciekawa :)

Dziękuję za konstruktywną krytykę.
Tak użyłem trochę zwrotów z czegoś co nazywa się "wieśniaczeniem" to specyficzny zbiór języka polskiego z domeny hiperpoprawności, czyli nie do końca gwara. Na pewno nie poprawię "wszetecznem" to odmiana przymiotników która już nie jest stosowana w polskim ale stosowana była jeszcze na przełomie XIX i XX wieku
Resztę poprawię. niby tyle sprawdzałem bo kilkanaście razy a i tak błędy się znalazły.

LidiaM-9
LidiaM-9
2020-12-19
Przeczytałam z upodobaniem, ale dis już nie mam siły komentować. Wrócę tu jutro, obiecuję:)


BardzoBardzo
2020-12-20
Co do wizji to się zgadzam. Różnego rodzaju objawień, podpowiedzi z "tamtej strony", lub "przebłysków geniuszu" doznajemy prawie co dzień. Nauka po woli odchodzi od tłumaczenia tych zjawisk jednostkami chorobowymi, i zaczyna przyjmować za fakt że nasz umysł i mózg posiadają spory nigdy(lub prawie nigdy) nieodkryty potencjał. Tak, należy tez wspomnieć o tym ze chorzy na choroby umysłowe takie objawienia mają niestety z powodu swoich dolegliwości. Ale mówimy o zdrowych którzy jak wspomniałaś przeżyli jakiś wielki wstrząs :)
Dziękuję za ciekawą uwagę niestety wiesz był nie o tym :D choć to na prawdę ciekawa koncepcja te wizje i tak dalej :)
Pozdrawiam :)

LidiaM-9
2020-12-20
Niewątpliwie Andrzej musiał mieć bliskie spotkanie z czymś niewytłumaczalnym i przeżył szok. Nie wiadomo, co bardziej skłoniło go do zmiany zachowania, zastraszenie przez tę istotę, czy sam szok jako "terapia wstrząsowa". Może jedno i drugie. Nasuwa mi się też trzecia teoria, że odosobnienie spowodowało zwidy albo refleksję i stąd zmiana. W różnych praktykach stosuje się odosobnienie w celu osiągnięcia wyższego stanu ducha, więc może to było zasadniczą przyczyną. Wizje, ponieważ są niewytłumaczalne przez naukę uznaje się za stan chorobowy, tymczasem nikt, kto ich nie doświadczył nie powinien się autorytatywnie wypowiadać. Takie moje zdanie. No, ale to przecież tylko bajka. A może wcale nie... Pozdrawiam.

LidiaM-9
2020-12-19
*Nie dis tylko dziś.


Pokaż mniej


X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności