Epoka Oświecenia
Z prądem inspiracji płynąc
i prądem tym będąc niesiony
w dół rzeki ciekawości
trafiam ku falom spiętrzonym
z niepowodzeń i bezradności.
Jak rozbitek między swymi dryfuję
szukając usprawiedliwienia swej obecności
nie dopuszczając ni na moment myśli
że w tym morzu wzburzonym
z przegranych i niespełnionych ambicji
pośród innych, jak ja poruszonych swym losem,
dławiąc się strachem, osamotniony
sam wybrałem sobie to miejsce.
I miast się topić, uczę się pływać,
coraz pewniej nurkując słyszę, jak krzyczy me serce
refleksja napływa jak Oświecenie
i nagle wiem, że wybitny ze mnie pływak
a znienawidzone morze jeszcze nie martwe kompletnie
to przecież akwen mych myśli
a ja w mętnej wodzie usta otwieram
że nie płuca, a oskrzela
żem nieczłowiek
nadzieja
I ulga. Oddycham!
To ja – ryba!
Ze szczęścia swymi płetwami
i w łuski bogatym ogonem
przecinam Oświecenia fale
pod prąd swych myśli płynę
i w tej Depresji morzu
będąc jej niesfornym synem
odpływam
ławicę nadziei tworząc
w bezkresnej możliwości ginę