W teatrze życia
Dzień nas przywita wschodzącym słońcem,
Noc da wytchnienie i piękne sny,
Życie się ciągnie, jakby bez końca,
Póki na scenie jesteśmy my.
Każdy ma rolę tu do zagrania,
Ktoś będzie błaznem, ktoś króla gra.
Lecz gdy kurtyna wreszcie opadnie,
Cóż będzie dalej? Czy tylko mgła?
Może gdzieś czeka świat niepoznany,
Teatr bez bólu, cierpień i łez,
A może cisza, mrok niespokojny.
Kto zna odpowiedź? Kto wie jak jest?
Grajmy dopóki światło się pali
Niech płyną słowa jak w żyłach krew,
Choć mało widzów jest na tej sali,
Donośnie słychać aktorów śpiew.
GrzesioR
27-09-2025