Przesypane...
W moim życiu
jestem ziarenkiem
istotę bytu
chwytam z lękiem
warta więcej niż pocałunek
mniej niż trawy źdźbło
ja - z kwarcu gatunek
który rodzi szkło
pomiędzy innymi drobinkami
prawie taka sama
szlifowana latami
lecz nieokiełznana
wyjątkowa barwą fantazji
maluję obrazy myślami
stała w sile perswazji
łączę często z czasami
śpiąca z jednym okiem otwartym
by uchwycić smugę marzeń
z ideałem hardo zadartym
szukam niegrzecznych wrażeń
jednocześnie przemijam
coś ciągnie mnie w dół
do portu dobijam
a tam mnie - pół
bo lecę z powrotem
ktoś klepsydrę obrócił
wrażenia odkładam na potem
by lęk z bytem do domu wrócił...