Ornung
a w chałupsie ornung robzili kobziyty.
Óma waszkodram i wodó zmydlinami myje łokna,
cejtunkami potam śćkło wycira do sucha.
Matulka szoruje szrubram dyle,
na kóniec poziesi na łokno ciste gardyne.
A dziś, chaos zawładnął moimi wersami,
tak mimochodem wtargnął w rząd liter.
Słowa na kwiaty zamienił,
potem je zabrał, tylko jeden w ogrodzie zostawił.
Tak to jest już z chochlikami.
On też od nowa i wciąż próbuje dosięgnąć świtu,
niemodnym kapeluszem wzrok podeprzeć.
Czas w klepsydrze zatrzymać,
W pogubionych liściach odnaleźć wspomnienia.
W parkowej alei ten starszy Pan,
próbuje je wszystkie pozbierać.
Bo tu jest wszystko, daleko, niedaleko,
dla serca przecież blisko.
ornung- porządek
kedajś- kiedyś
foterek- Tata
óma- babcia
pobziylić- pomalować
robzić- robić
kobziyty- kobiety
waszkodram- szmata.
cejtunki- gazety
śćkło- szkło
szrubram- szczotką
dyle- podłoga
poziesić- powiesić
gardyna- firanka