Quo vadis?
słów i dróg, które trzeba przemierzyć
Dokąd iść Panie, w którą stronę,
tą, czy tamtą, prostą, krętą,
czy jednak wybrać kamienie?
Omijać urwiska może, szczeliny, klify,
po nich tak prosto jest wspiąć się na szczyty.
Tam jest słońce jest tylko, żadne niepokoje,
a lato wciąż otwiera swe podwoje.
Wiatru też nie widać,
on bezkresem nieba wciąż upojony,
w piękno słowika jest wpatrzony,
co o świcie chwali życie.
Mgła poranna fale rzeki toczy,
rozkołysze wszystkie zmysły,
zamilknie potem, do wspomnień wróci.
Emocje też znowu obudzi,
one są, rosną, nie zacierają się.
Iść trzeba, w drogę wyruszać,
upaść i wstać, jak zawsze i nigdy,
powtórzyć raz jeszcze życia warstwy,
te blaski i cienie.
Quo vadis Panie.