Pięć sekund czasu XIII
Mieszkanka fenickiej Sarepty nie miała żadnego
powodu by zaufać, uwierzyć.
Po co?
Po trzydziestu wiekach, im nie uwierzono -
Jan Macha, Joachim Gürtler i Leon Rydrych, oni jakże inaczej, zapłacili najwyższą cenę.
Za co?
Bo bez jednego drzewa las będzie rósł dalej,
o świcie słowik pochwali życie.
Bez jaskółki też znów wiosna zawita.
*"In vita incerta vita certa est"
To słabe, jak płomyk migotliwy, dygoczący
niczym trzcina na wietrze.
Co jest wieczne?
Bo dzieci nie kolekcjonują zabezpieczeń.
Wiatr znów w sadzie hula, jęczy na strychu,
w szarej godzinie palcami wspomnienia zagarnie niecierpliwie, po cichu.
I znów pragnienia przychodzą szarą godziną,
cienie się czają.
W pamięci półcieniach błądzą,
o straceńcach myśli bają.
Na tylnych łapach przed bramą Arsenału lew siedzi.
Jego runy wydrapane na tułowiu już dawno odczytane.
Każde zamknięcie historii konkretnego życia o czymś mówi.
Co mówi?
A może będą niczym pocztówka z Gizy.
Krajobrazem egipskiego płaskowyżu,
zmieniającego się na przestrzeni tysiącleci.
Grobowiec Cheopsa nie ma już złotej czapeczki, jego boki już nie lśnią.
Piramidy straciły swoje skrzenie.
Wciąż się wsłuchuję i bardzo się staram.
Godzić się z życiem, by zginąć w szarej godzinie.
Najważniejsza jest miłość?
Jakie to znajome i kruche
Czy mój dom Europa ma jeszcze duszę,
koniec z wirami, ominą wszystkie katusze.
Nie wiem.
Enigmatyczny uśmiech lwa z Pireusu,
wie co będzie dalej.
Ciągle się go uczę.