nie - wierność
jestem wielka jak cień na ścianie
zamknięty w przymrużeniu powiek
gdzie odpowiedzi jedno pytanie
czeka by się narodził człowiek
gdzieś poza cieniem nieodkrytym
nagi na przestrzał z czystą duszą
tak jakby pierwszy raz się witał
z planetą która jest ułudą
jestem tak wielka jak niewielki
jest snów talizman mrozem ścięty
który pod sercem gniazdo ścieli
i chce mi wmówić że jest wielki
a ja gdzieś spod przymkniętych powiek
dostrzegam jak się cień porusza
wybaczam sobie miano: człowiek
i wierzę w to że moja dusza
jest wielka jak ten cień na ścianie
który choć mały trwa wytrwale
i pragnę wyrzec się niewiary
by móc odzyskać czystą wiarę
- duszność -
na piersiach z paproci i mchu
zieleni tak żywej jak krew
połykam powietrze bez tchu
i słyszę magicznych słów śpiew
pod żebra upycham tło snów
co roją się wizji pejzażem
połykam powietrze bez tchu
zabijam bezkształtność marzeń
na łonie tej co oddycha
błękitem ciemnością chmur
umieram choć jestem żywa
połykam powietrze bez tchu