Pan się (nie) czepia
To szaleństwo już niebawem się zakończy.
Wszyscy święci znów pobili się na słowa
o karpika w galarecie na promocji.
Na parkingu lecą kur** przedświąteczne
przeplatane z życzeniami od znajomych.
Taki klimat, śniegu ni ma, a tu jeszcze
w bankomacie brakło kasy…słychać gromy.
Przy last christmas Pan dostaje prawie torsji.
Wiem, rozumiem, współodczuwam; nie pomogę.
Mus to mus i nie ma mocnych. Czas wychodzić.
Nie ze skóry, lecz z galerii. Dobry Boże!
Pan Szanowny się przestanie tak nerwować.
Choć podobno brzuch wymaga poświęcenia.
Na wkurzenie dobra folia bąbelkowa,
tudzież wino w stylu Glühwein- choć to schemat.
Pan nadzieję weźmie w roztrzęsione dłonie.
Złość rozpadnie się w przeciągu pięciu minut.
A zlecenie na zakupy złóż Pan żonie.
Wszak mówiła, że to lubi. Pan …subskrybuj! ;)
