Kijów , miłość i zdrada- część piąta
Opowiada, co piszą, szpalty gazet znane.
Sikorski wziął Czarnobyl, Bóg jest z Wami.
Czytam i wczytuje się, wojsko prze lasami,
Właśnie wczoraj mówiono o brzegach Prypeci,
Gdzie to, daleko od nas, jak ten czas nam leci.
Nie milkną echa walk o flotylli Pińskiej,
Zdobyto barki, działa, statki wroga bliskie,
Jakie dymki widziano, tam na horyzoncie,
Całą naprzód parliście- brat z bratem na froncie.
Motorówki ryczały, Pancerny to dymił,
Aż kanonierkę wroga, słup wody przechylił.
Wyglądało to jakby psy goniły trop dzika,
Wstęgi Dniepru płynęły, wróg salw unikał.
Szum, fontanny tryskały, jedną to za drugą,
Woda wdarła się nieraz, nity rzecz polubią,
A sosny nad brzegami widziały to wszystko,
Fale, szrapnele, krzyki, rzeczne widowisko.
Dnieprzańskie flotylle gdzieś odpływały rzeką
Nasz sternik słowa dodał – Walki już nie wzniecą
Płynęło to ospale, dym czernią się ciskał,
<Panu Bogu w okno – nie dymcie za blisko>
Pala się wroga statki, bolszewik przegrany .
Tata czytał mi wczoraj– gazety podały.
Zresztą bynajmniej teraz, gdy armia gna i gna,
Fastów piszą zdobyty to i Kijów będzie raz dwa.