Polna dziewczyna
koniczyn, rumianku,
zaparzę se ziółek,
naplotę se wianków,
i bosą se nóżką
pobiegnę po łące
i Pana wychwalę
za kwiaty pachnące.
Rozpuszczę se włosy,
w wodusi się przejrzę
ty na mnie popatrzysz
a ja się obejrzę,
i oczy mi zalśnią
jak gwiazdki na niebie,
ty ręce wyciągniesz,
pobiegnę do ciebie.
Zatańczę radośnie
ty weźmiesz w oobjęcia,
ja w tobie zobaczę
ze snów swoich księcia,
i wezmę se ciebie
w serduszko na zawsze
i życie się stanie
piękniejsze, ciekawsze.
A potem odejdziesz,
książęta tak mają,
że polne dziewczyny
nieczule rzucają,
a ja se pobiegnę
i będę się śmiała
i znowu se będę
chłopaka szukała