Niesamowity cyrk Pana Framsýni
gdzie każdy znajdzie swoje miejsce.
Mamy tu klaunów,
akrobatów i skoczków,
konie, lwy i tygrysa.
Mamy siłacza,
tancerzy i magików,
psy, węże i krokodyla
Każdy ma swoją zapomnianą historię,
którą się nigdy nie dzieli.
Nasz magik,
ten, który potrafi
wyciągnąć królika z rękawa,
sprawić, że gołąb zniknie,
a potem pojawią się dwa,
który rzuca nożami,
nie raniąc asystenta,
zdobył swą zręczność,
szybkie palce
mordując w wąskich uliczkach.
Nasza wróżka,
ta, co przepowiedziała ci,
zdrowie, pieniądze,
wszystko, co chcesz.
Ta, z kryształową kulą,
tarotem,
wahadełkiem i kotem,
wie, co ci powiedzieć,
jest prawdziwą wiedźmą,
czyta w twych myślach.
Nasz siłacz,
ten, który dźwiga
dwie tancerki, hantle,
tygrysa i lwa,
nie potrafił udźwignąć
swojej miłości, gdy ta,
wisiała nad przepaścią.
Obiecał sobie w sercu,
nikogo więcej nie upuścić,
nigdy.
Nasza akrobatka,
zmieniająca się, dzięki trapezowi
w ptaka, we wróżkę, dym i cień,
piękniejsza niż boginka leśna
została przez nas odkupiona
z plantacji bawełny,
gdzie trwała w niewoli.
Nadal boi się,
gdy ktoś niespodziewanie
podniesie rękę,
Jestem i ja,
starzec siedzący przy ogniu,
o twarzy porytej wiekiem,
z rękami poparzonymi
przez lata pracy.
Mój cud w pudełku
lśni niesamowitym blaskiem,
gdy uchylam pokrywkę.