Przystawka do „Kawki”
To do „Kawki” jest poprawka
Coś takiego jak przystawka.
Oto znowu
nasza kawka
i znajoma
w parku ławka.
Słońce świeci
a tu nagle zamży mżawka.
Sika dobrze – jak sikawka,
pomyślała nasza kawka.
Wokół ławki wnet sadzawka.
- Czy popłynąć? - spyta kawka.
- Tak! Niech złapie mnie pijawka
Albo utnie mnie szczypawka!
Szczypnie - szczyp! I już brodawka,
Taka duża jak truskawka.
A truskawki lubię przecie.
To najlepsza rzecz na świecie.
I jak rzekła tak zrobiła.
Nasza dzielna kawka miła.
Nadmuchaną jak purchawkę
fal huśtawka niesie kawkę.
Poprzez trawkę, popod ławki,
aż zazdroszczą kawce kawki.
My też kawce zazdrościmy,
słońca, zdrowia jej życzymy.
Wiersz kończymy, koniec dawki
By nie przekawkować kawki.