Ślub
Przeszłość wciąż kroku mi dotrzymuje
Krzywda doznana przez ludzi
Odbija się szerokim echem
Zaprzyjaźnić się chciałem
Zostać pokochany - wielkie marzenia miałem
Odrzucił mnie świat
Los się ze mnie naśmiewa
Śmierć również mnie nie chce
Społecznym wyrzutkiem zostałem...
Odnalazłem wreszcie miejsce swe
Stare szaty z ciała zrzuciłem
Z dala od cywilizacji
W jaskinii zamieszkałem
Wieloletnia tułaczka opłaciła się
Spokój nareszcie mam
Żyję tak jak powinienem
I jestem ze sobą szczęśliwy
Samotnym być - oto ślub mój
Przeznaczenie tego chciało
Teraz już to wiem.