Demon
Że piekielna istota złowieszcza
Torturowała ludzi o nieczystych sercach
Zwłaszcza o północy, przy zgaszonych świecach
Karmiła się ich cierpieniem
A ich okrutny los miał być dla nich zbawieniem.
Ludzie powiadają o kościelnej sekcie
Rytuał krwi ponoć odbyli w sekrecie
Ofiarę w imię "dobra" złożyli
I bestię przez to stworzyli
Siłą nadludzką obdarzony
Każdy mur został przez niego obalony
Okrutnym bestialstwem się szczycił
Gdyż każdą ofiarą się żywił.
Głuche modły, pusta nadzieja
Po sobie zostawiła ta bestia
Kiedyś miasto teraz mogiła
Zniszczona gospodarcza siła
Lud wybity aż do cna
Nie doczekali się następnego dnia
Bogowie nie zareagowali
Inni sprawę zignorowali
Po tym wszystkim demon znikł
Gdzie się podział, nie wie nikt.
Historia złego miasta się tak skończyła
Dla mieszkańców to ogromna tragedia była
Lecz dla innych stała się przestrogą
Żeby zawsze iść dobrą drogą.