Karma
Nie widzę co się dzieje przede mną
Droga którą szedłem
Zaczęła się zamazywać
Przeszkody, które kiedyś tanecznym krokiem omijałem
Stały się teraz mym największym utrapieniem
Pomyślałem, że to tylko chwilowe
Jednak się myliłem...
Całe życie się okłamywałem
Myśląc naiwnie jak dziecko
Wierzyłem, że droga którą idę
Będzie tą najlepszą
Że nic złego mnie nie spotka
Teraz już wiem
Że się myliłem...
Dużo szkód narobiłem
Wiele słów złych wypowiedziałem
Jednak wciąż żyłem
Skacząc wesoło nad wrogami
Plując im w te wściekłe twarze
Myślałem, że to ujdzie mi wszystko płazem
Cóż, myliłem się...
Karma mnie dopadła
Sam stałem się swym wrogiem
Ślepnąc, otworzyły mi się wreszcie oczy
Widzę to, czego widzieć nie chciałem
Choć potykam się ciągle o swoje nogi
Wiem, że na to zasłużyłem
Świat odbieram teraz innymi zmysłami
Podpowiadają mi, żeby zawrócić
Naprawić wyrządzone szkody
A być może, jak zasłużę
Zostanę odpokutowany.